Ze względu na długofalowe plany inwestycyjne rośnie zapotrzebowanie na specjalistów OZE. Niestety brakuje w Polsce elektromonterów, projektantów i inżynierów posiadających kwalifikacje do pracy przy inwestycjach związanych z zieloną energią.
Niemal 90 proc. firm budowlanych chce zatrzymać u siebie specjalistów, a kolejne 6 proc. planuje zatrudnić w ostatnim kwartale 2024 r. wysoko wykwalifikowanych pracowników, podaje GUS. Zadanie nie jest łatwe, bo na rynku brakuje elektryków, monterów instalacji OZE, kosztorysantów, projektantów, inżynierów budowy, kierowników robót czy project managerów.
Firmy zachęcają do przekwalifikowania się
W ostatnim czasie eksperci z rynku pracy zauważają ożywienie w sektorze energetycznym. Wynika ono z zapotrzebowania na specjalistów posiadających kwalifikacje potrzebne do pracy przy inwestycjach w OZE. Ogłoszenia z propozycją zatrudnienia spotykają się jednak z brakiem odzewu. Niewielka liczba zgłoszeń wiąże się z tym, że wykwalifikowani pracownicy rzadko poszukują nowej pracy, a ci, którzy odpowiadają na ogłoszenia, mają wygórowane oczekiwania finansowe, podkreślają rekruterzy. Sytuację przedsiębiorstw utrudnia dodatkowo fakt, że przy części projektów ze względów formalnych mogą pracować tylko osoby z polskim obywatelstwem.
Aby rozwiązać ten problem, firmy działające w sektorze budownictwa zachęcają pracowników ze specjalizacją elektryczną do przekwalifikowania się, oferując im szkolenia oraz wyższe zarobki. Inżynier budowy może liczyć na 11 tys. zł brutto, kierownik robót od 8 tys. do 14 tys. zł brutto, a project manager nawet na 19 tys. zł brutto. I to pomimo tego, że ponad 70 proc. firm z branży budowlanej wskazuje, że koszty zatrudnienia są najpoważniejszą przeszkodą w prowadzeniu działalności gospodarczej.
Oferując atrakcyjną pensję, firmy przyciągają także pracowników, którzy nie znają nawet podstaw zawodu. W związku z tym przedsiębiorstwa muszą mierzyć się z brakiem wiedzy, zaangażowania i odpowiedzialności, zauważają eksperci z rynku pracy.