Z nadejściem okresu słonecznego rośnie ryzyko przeciążenia sieci elektroenergetycznej, co może prowadzić do tzw. „wyłączeń”. Główną przyczyną tych zjawisk jest gwałtowny wzrost zapotrzebowania na energię, który w szczytowych momentach może przekroczyć możliwości przesyłowe infrastruktury.
W ostatnich latach energetyka odnawialna przeszła prawdziwą rewolucję. Niezmiennie powstają nowe farmy wiatrowe i instalacje fotowoltaiczne. Mimo imponującego tempa rozwoju, branża wciąż zmaga się z poważnymi trudnościami. Problemem jest brak efektywnej koordynacji oraz wahania w produkcji energii, które utrudniają stabilne funkcjonowanie systemu.
Produkcja energii z OZE, szczególnie z PV i wiatraków, jest w dużej mierze uzależniona od warunków pogodowych. Kiedy pojawia się nadmiar słońca lub wiatru, produkcja energii staje się zbyt wysoka. W takich momentach odbiór prądu z instalacji wytwórczych OZE musi zostać wyłączony przez Operatora, by uniknąć uszkodzenia infrastruktury i by zachować odpowiednie parametry jakościowe prądu w sieci. Wówczas w zamian trzeba sięgać po drogie tradycyjne źródła energii, co jest zdecydowanie nierynkowe. Jest to jednak konieczne, ponieważ wyłączenie i ponowne włączenie elektrowni węglowych zajmuje wiele godzin. Nie można wyłączać elektrowni węglowych, by nie zabrakło energii elektrycznej, przykładowo po zachodzie słońca.
Kiedy Operator Sieci Przesyłowej (OSP) nakazuje wyłączanie pracy źródeł OZE, a dostawcy energii mają podpisane umowy na produkcję określonej ilości energii, ich plan produkcji zostaje zaburzony. W takim przypadku mogą się oni narazić na kary umowne. Oczywiście istnieje możliwość ubiegania się o rekompensaty za niewywiązanie się z umowy, ale to tylko doraźne rozwiązanie problemu.
Pomimo tych trudności, w teorii Polska mogłaby już niedługo funkcjonować w 100 proc. bez emisji dwutlenku węgla w energetyce od marca do października. Jednak niestabilna produkcja energii elektrycznej przez instalacje fotowoltaiczne i farmy wiatrowe w ciągu dnia to uniemożliwia. Trzeba wtedy skorzystać z elektrowni gazowych czy węglowych, aby zaspokoić zapotrzebowanie na energię.Obecnie występujące problemy mogą zostać rozwiązane w ciągu kilku lat dzięki planowanym inwestycjom w Polsce, obejmującym budowę magazynów energii, elektrowni gazowych, jądrowych oraz biogazowni. Dzięki temu możemy odejść od węgla, korzystać możliwie maksymalnie z OZE i obniżyć emisję dwutlenku węgla przez nasz kraj. Jednocześnie obniży to koszty energii elektrycznej w naszym kraju.
Rola magazynów energii w wykorzystaniu potencjału OZE
Rozwiązaniem, które pozwoliłoby na pełniejsze wykorzystanie potencjału OZE, są magazyny energii. Dzięki nim moglibyśmy magazynować nadmiar produkcji z instalacji PV i wiatrowych, by wykorzystać ją w chwilach, gdy produkcja spada, na przykład w czasie braku wiatru czy słońca. To właśnie magazyny energii mogłyby stanowić odpowiedź na wyzwania związane z rosnącą liczbą źródeł OZE w Polsce.
Warto również dodać, że inwestycje w farmy wiatrowe na morzu, które obecnie stają się coraz bardziej popularne, mogą dodatkowo przyspieszyć transformację energetyczną, ale tylko wtedy, gdy równocześnie rozwijać się będą technologie magazynowania energii.
Przyszłość OZE w Polsce zależy w dużej mierze od rozwoju infrastruktury magazynowania energii. Inwestycje w technologie magazynowania energii muszą dogonić rozwój samych źródeł odnawialnych, abyśmy mogli w pełni wykorzystać potencjał zielonej energii, minimalizując przy tym konieczność korzystania z tradycyjnych, emisyjnych źródeł energii.