Emisje gazów cieplarnianych w UE spadły w 2023 r. o ponad 8 proc., głównie dzięki wzrostowi udziału energii ze źródeł odnawialnych, wynika z najnowszego raportu Komisji Europejskiej na temat działań na rzecz klimatu. Jeśli to tempo się utrzyma, UE osiągnie cel redukcji emisji o 55 proc. do 2030 r.
Jest to największy roczny spadek emisji od dziesięcioleci – poinformowała Komisja Europejska. Wyjątkiem był jedynie rok 2020, kiedy emisje spadły o rekordowe 9,8 proc. w związku z pandemią i ograniczeniami wprowadzanymi przez państwa członkowskie.
Z raportu wynika, że emisje gazów cieplarnianych netto są dziś o 37 proc. niższe niż w 1990 r.
Jak wynika z raportu, rekordowy spadek o 16,5 proc. odnotowały emisje w sektorze przemysłowym (np. rafinerie czy huty), objętym unijnym systemem handlu emisjami (ETS). Emisje w sektorze ETS są dzisiaj o ponad 47 proc. niższe niż w 2005 r., a UE jest na dobrej drodze do osiągnięcia planowanej redukcji o 62 proc. do roku 2030. Emisje z produkcji energii elektrycznej i ogrzewania zmniejszyły się o 24 proc. w porównaniu z 2022 r., co było spowodowane wzrostem odnawialnych źródeł energii, w szczególności energii wiatrowej i słonecznej, oraz odejściem od węgla.
Wzrosły emisje lotnicze (+ 9,5 proc.), co przypisuje się wzmożonej mobilności po pandemii. Ogólnie, dochody z handlu emisjami przyniosły w ubiegłym roku zysk w wysokości 43,6 mld EUR. Pieniądze te trafiły m.in. na inwestycje klimatyczne, a część do państw członkowskich.
Zaledwie o 2 proc. spadły natomiast emisje z budynków, rolnictwa i transportu; tu redukcje i tak spowodowane były głównie skurczeniem się sektora budowlanego.
Jak skomentował rzecznik KE, chociaż dane z raportu są zachęcające, to ostatnie klęski żywiołowe, w tym powodzie, pożary i gwałtowne ocieplanie się temperatur, również w morzach, pokazują, że UE musi mocniej zredukować emisje, a także naciskać na swoich partnerów międzynarodowych. Wspólnota będzie miała ku temu okazję już w listopadzie, na konferencji klimatycznej COP29 w Azerbejdżanie.