Szacunek dla praw człowieka nie kończy się na własnej firmie – obejmuje także partnerów i dostawców. Współpraca z podmiotami, które ignorują standardy etyczne, może oznaczać wspieranie pracy przymusowej, zaniżonych wynagrodzeń czy niebezpiecznych warunków zatrudnienia. Dlatego odpowiedzialne firmy nie tylko dbają o zgodność z przepisami wewnętrznymi, ale także sprawdzają, czy ich dostawcy przestrzegają praw pracowniczych.
Z artykułu dowiesz się:
- Jakich przepisów trzeba przestrzegać pod kątem naruszeń praw człowieka?
- Które obszary wymagają szczególnej uwagi?
- Jakie są konsekwencje braku weryfikacji kontrahentów?
Firmy muszą zadbać o to, by standardy etyczne były przestrzegane nie tylko na poziomie ich bezpośrednich pracowników, ale również u dostawców, podwykonawców i kontrahentów. W tym kontekście pytanie nie brzmi, czy warto monitorować łańcuch dostaw, ale jak skutecznie to robić, by uniknąć ryzyka i przyczynić się do poprawy warunków pracy na całym świecie.
Przepisy, których trzeba przestrzegać
Prawa człowieka to fundament, na którym powinien opierać się każdy odpowiedzialny biznes. Zgodnie z Powszechną Deklaracją Praw Człowieka ONZ oraz Wytycznymi ONZ dotyczącymi biznesu i praw człowieka, każdy człowiek ma prawo do godnej pracy, sprawiedliwego wynagrodzenia, wolności od wyzysku i dyskryminacji, a także do bezpiecznych warunków pracy. Dodatkowo Konwencja Międzynarodowej Organizacji Pracy (MOP) nakłada na państwa obowiązek eliminowania pracy przymusowej oraz pracy dzieci. Niestety, w wielu miejscach na świecie te standardy nadal są łamane – szczególnie w krajach, gdzie koszty produkcji są najniższe.
W Polsce obowiązujące przepisy, w tym Kodeks pracy oraz Ustawa o minimalnym wynagrodzeniu za pracę, teoretycznie chronią zatrudnionych, ale wciąż pojawiają się przypadki naruszeń – m.in. niepłacenie za nadgodziny, nielegalne zatrudnienie czy ignorowanie norm BHP. W blisko 30 proc. skontrolowanych firm wykryto nieprawidłowości w zakresie przestrzegania przepisów dotyczących czasu pracy i wynagrodzenia – wynika z raportu Państwowej Inspekcji Pracy za 2022 rok. To pokazuje, że nawet w krajach o stosunkowo wysokich standardach ochrony pracowników wciąż istnieją luki wymagające uzupełnienia.
Konsekwencje braku weryfikacji łańcucha dostaw
Firmy, które nie kontrolują swoich dostawców, stają się współodpowiedzialne za ich praktyki – niezależnie od tego, czy robią to świadomie, czy nie. Skandale etyczne wpływają na reputację i zaufanie klientów. Dziś konsumenci są coraz bardziej świadomi, skąd pochodzą produkty i pod jakimi warunkami zostały wytworzone. Marka, która raz straci zaufanie, może już go nie odzyskać.
Dodatkowo, coraz więcej krajów wprowadza regulacje nakładające na firmy obowiązek raportowania warunków pracy w łańcuchu dostaw – ignorowanie tych przepisów wiąże się z wysokimi karami finansowymi i ryzykiem wycofania produktów z rynku. Na przykład w Niemczech od 1 stycznia 2023 roku obowiązuje ustawa Lieferkettensorgfaltspflichtengesetz, która zobowiązuje firmy do monitorowania i raportowania kwestii związanych z prawami człowieka oraz ochroną środowiska w całym łańcuchu dostaw. Naruszenie tych obowiązków może prowadzić do kar finansowych sięgających 8 mln euro lub 2 proc. rocznego obrotu firmy, a także do wykluczenia z udziału w zamówieniach publicznych.
Niezależnie więc od pobudek – etycznych czy biznesowych – monitorowanie dostawców powinno być standardem, a nie wyjątkiem. Do zagadnień, na które firmy powinny zwrócić szczególną uwagę należą:
Warunki pracy i wynagrodzenie
W krajach, gdzie koszty produkcji są najniższe, pracownicy często nie mają wyboru – pracują za minimalne wynagrodzenie, które ledwo pozwala im przetrwać. Fabryki w Bangladeszu czy Indiach pełne są ludzi, którzy spędzają po kilkanaście godzin dziennie przy maszynach, często bez dostępu do podstawowej opieki zdrowotnej czy bez zapewnienia środków ochrony osobistej. Dopiero pod wpływem społecznego oburzenia i fali krytyki przedsiębiorstwa zaczynają wprowadzać surowsze kontrole.
Brak pracy przymusowej i dziecięcej
Wiele osób sądzi, że problem pracy przymusowej czy dziecięcej to relikt przeszłości. Nic bardziej mylnego. Współczesny świat nadal zmaga się z tymi patologiami, a niestety, niektóre globalne firmy nieświadomie przyczyniają się do ich utrzymania. W kopalniach kobaltu w Demokratycznej Republice Konga dzieci pracują w ekstremalnych warunkach, wydobywając surowce potrzebne do produkcji baterii smartfonów i samochodów elektrycznych. Ich dłonie pokryte są pyłem, a płuca wypełniają szkodliwe substancje – wszystko po to, by dostarczyć surowiec na czas i za jak najniższą cenę.
Przestrzeganie godzin pracy
Czas pracy to jeden z najbardziej ignorowanych aspektów w globalnym łańcuchu dostaw. Wiele fabryk funkcjonuje na granicy prawa, a ich pracownicy są zmuszani do nadgodzin bez odpowiedniego wynagrodzenia. W chińskich zakładach produkujących sprzęt elektroniczny pracownicy często śpią na terenie fabryk, bo po kilkunastu godzinach pracy nie mają siły ani czasu wracać do domów.
Zdrowie i bezpieczeństwo w miejscu pracy
Wypadki w fabrykach dostawców globalnych marek zdarzają się częściej, niż można by przypuszczać. W Indiach w 2021 roku eksplozja w zakładzie chemicznym ujawniła dramatyczne braki w przestrzeganiu norm BHP – ludzie ginęli, bo nie mieli dostępu do podstawowego sprzętu ochronnego, a firma nie zapewniła odpowiednich procedur awaryjnych. To tylko jeden z wielu przykładów, jak zaniedbania dostawców mogą prowadzić do tragedii. Marki, które decydują się na współpracę z tanimi podwykonawcami, często nie zdają sobie sprawy, że podpisując kontrakt, przyczyniają się do takich dramatów.
Prawo do zrzeszania się
Jednym z fundamentalnych praw pracownika jest możliwość zrzeszania się i negocjowania warunków pracy. W wielu krajach, gdzie funkcjonują fabryki dostawców dużych korporacji, pracownicy są jednak skutecznie pozbawiani tej możliwości. W Kambodży, Bangladeszu czy Wietnamie związki zawodowe są zwalczane, a ich liderzy często tracą pracę lub spotykają się z represjami.
Przeczytaj także: